FORMAT.NET (PL) / 22. April 2020

Artyści w kwarantannie. Część druga - Paola Alborghetti.

by Zyta Misztal v. Blechinger

 





Bienno, prowincja Brescia, Lombardia, Włochy 
Średniowieczna osada pełna zacienionych alejek, malowniczych dziedzińców i kościołów wypełnionych freskami. Miejsce, które zasłynęło z tytułu „jednej z najpiękniejszych wiosek we Włoszech” . Tutaj ślady tradycji historycznej przeplatają się z nowymi formami sztuki, tworzonej przez artystów biorących udział w międzynarodowym projekcie Bienno Borgo degli Artisti. Pracownie znajdują się na parterze starożytnego palazzo. To wnętrza obszerne i pełne światła. Ściany z kamienia nie wszędzie starannie wybielono, stanowią doskonałe świadectwo upływającego czasu. Pod łukowymi sklepieniami panuje teraz zupełna cisza.
W pokoju gościnnym urządziła sobie prowizoryczny warsztat pracy. Na pierwszy rzut oka dość ascetyczny. Ma tu cztery białe ściany, stół i krzesło. Przez okno spogląda na dachy sąsiednich budynków, na lazurowe niebo i ośnieżone szczyty Alp. Okno przystroiła w jedno ze swych dzieł - tych malowanych na tkaninie - co zmieniło świat surowego wnętrza w migotliwy spektakl. Wpadający do środka snop światła tańczy radośnie na porowatych ścianach, wypełniając przestrzeń eteryczną materią.

Paola, jak się czujesz? Nad czym teraz pracujesz? 
Dziękuję, czuję się dobrze. Staram się zachować spokój i odpowiedzialność. Zdrowie fizyczne i psychiczne są dzisiaj darem. Trzeba o nie dbać. Również w kontekście troski o innych ludzi, tych którzy znajdują się obok nas i tych „na zewnątrz”. Jako artystka robię to, co robiłam zawsze – tworzę, a moje fantazje przekładam na język obrazkowy. Wykonuję cykl prac na papierze o formacie A4, stosując technikę mieszaną: akwarele, pastele olejne i collage. Sądzę, że będą mieć wartość dla ludzi, którzy mnie obserwują i cenią moją twórczość. To przecież właśnie one pozostaną jednym ze świadków, dowodem tych chwil. Uwielbiam prace, które teraz wykonuję, myślę, że są szczere i jasne. Jestem przekonana, że będą świetnym punktem wyjścia dla przyszłych obrazów malowanych już na płótnie.
Jeśli jesteśmy przy wizjach przyszłości, jak wyobrażasz sobie świat po pandemii?
Jestem zbyt zajęta pracą i nie rozmyślam zbytnio o przyszłości. Kumuluję wokół siebie energię, aby każdego dnia, udawało mi się…  Jak to powiedzieć? - Transkrybować świadomą obecność chwili?
W Polsce mówimy - nadać wagę byciu tu i teraz.
Dokładnie. Bardziej niż pandemią martwię się stosunkami między krajami europejskimi oraz między Europą, a Ameryką. Sytuacja stała się jeszcze bardziej napięta i krucha. Nie potrafię wyobrazić sobie świata „po”. Niepokoi mnie całkowite załamanie wspólnoty,  jaką próbowaliśmy tworzyć.
To prawda. Mam wrażenie, że jako cywilizacja zrobiliśmy krok w tył, siejąc dezinformację i izolując się, zamiast łączyć siły i wspólnie zaradzić problemom. Jeśli jesteśmy przy izolacji, zdradź mi proszę jak sobie z nią radzisz?  
Kiedy zajmuję się pracą izolacja paradoksalnie mi służy -  malowanie jest zajęciem introwertycznym. Jestem indywidualistką. W tej chwili zresztą wszyscy jesteśmy odizolowani. Chociaż niektórzy artyści pracują społecznie, angażując się w realną pomoc poprzez sprzedaż swoich prac na rzecz szpitali. Eckehard [i] i ja przyłączyliśmy się również do kampanii pomocowej dla szpitala w Bergamo, któremu przekazaliśmy dwie prace na płótnie. Sądzę, że społeczność artystów - jak każda inna w tej sytuacji -  improwizuje, starając się po prostu przetrwać, utrzymać relacje, konsolidować dobre nastroje, a w pracowniach „poczuć się jak w domu”, aby móc efektywnie pracować.
Jesteś obecna na międzynarodowym rynku sztuki od wielu lat, jak postrzegasz jego przyszłość? 
Jeśli chodzi o rynek sztuki nigdy nie myślę o nim intensywnie. Teraz też nie.
No dobrze, to chociaż powiedz mi co sądzisz o wirtualnych galeriach? Czy podoba ci się ten pomysł?
Cóż mogę sądzić. Jest ich wiele, chyba zbyt wiele. Myślę, że można traktować je zarówno jako zagrożenie i szansę. Problemem nie tylko tej chwili, ale generalnie zawsze jest to, że galerie muszą bardzo starać się, aby osiągnąć to, co z mojego punktu widzenia powinno być ich celem, czyli dotarcie do odpowiednich odbiorców. Za internetową prezentacją dzieł muszą iść dogłębne badania, również marketingowe,  mające na celu właściwą komunikację z jak najszerszym gronem potencjalnych odbiorców -  kolekcjonerów, muzeów. Co wymaga przemyślanej strategii i kontaktów. Mądrej współpracy z innymi galeriami, architektami, projektantami, czyli wszystkimi, którzy mogą być interesujący dla danego artysty i jego kariery. To musi być uczciwa i poważna praca, oparta na relacjach, zaufaniu i wiedzy. Jeśli tak jest - wszystko jedno, czy galeria jest wirtualna czy stacjonarna  -  działa. A finalnie dzieło artysty i tak musi się skonfrontować w realnym świecie ze swoim odbiorcą.
Myślisz, że jest wciąż nadzieja dla sztuki?  
Sztuka jest tworem wszystkich sił epoki, zaś artysta jedynie wykładnikiem sił, w których przejawiają się elementy świata. Myślę, że właśnie odnawia się nasze widzenie i nasza świadomość. Sztuka kondensuje te nieustannie przenikające się źródła energii, które tworzą ducha i kształt epoki. Zatem tak!  To ważny czas dla sztuki i dla nas wszystkich.
Jakie chcesz zostawić przesłanie dla naszych czytelników.
Moim przesłaniem są moje prace. Życzę też polskim czytelnikom dużo energii i słońca w duszy. Pozostawiam im dwa określenia, które dla mnie w tych dniach mają szczególne znaczenie :  „importanza dell'essere qui e adesso"  z wł:. „ważność bycia tu i  teraz”oraz "fluttua con grazia come una farfalla e sii pungente come un'ape”  z wł:. „unosić się z wdziękiem jak motyl ale kłuć jak pszczoła”

Paola Alborghetti.  Intelektualna nomadka. Tworzy własną poetykę, budując złożone i dynamiczne relacje, poprzez zakodowane emocje, wrażenia kolorystyczne i skojarzenia. Wędruje w stronę obecności w świecie bez zapośredniczonych percepcji. Preferuje otwartość stylu, w który wstępuje czysto, pięknie i przekonująco. Pracuje głównie przy rozproszonym świetle dziennym. Jakie jest jej malarstwo? To zarówno abstrakcyjna jak i ekspresyjna próba uchwycenia czasowości oraz natury człowieka w wymiarze filozoficznym. Pragnienie uczynienia z płótna miejsca pełnego szczerej witalności i fascynacji, w którym syntetyczna forma powstaje przez dookreślenie jej kolorem, przyporządkowanym do wykreowanych elementów. Nagina je zdecydowaną linią, przesuwa konturem, barwami wprawia w ruch nadając rytm , który jest jak puls. Paola Alborghetti czerpie z sugestii rzeczywistości obserwując to, co ją otacza, a następnie komponuje abstrakcyjny zapis, który wynika z aktualnej atmosfery i wrażeń oraz mentalnej symulacji i wspomnień. Swą koncepcję malarską  (intencja i trajektoria) opiera na empirycznym przeżywaniu chwil w wielu miejscach. Będąc w nieustanym ruchu kolekcjonuje różnorodność, która wylewa się na płótno w coraz bogatszy i bardziej świadomy sposób.
Jej twórczość przypomina, że człowiek istnieje nie tylko w kontekście ludzkim, ale i w kontekście wszechświata.  

Pozostawiając Pastwa z tą refleksją zapraszam na kolejną część wywiadu. Wrócimy do centralnej Polski, aby spotkać się z Małgorzatą Kosiec.
Zyta Misztal v. Blechinger